Skoro imię Emmanuel oznacza „Boga z nami”, a imię Jezus znaczy „Bóg zbawia”, to nie mogło być inaczej w tym poniedziałkowym słowie: „Pan, twój Bóg jest pośród ciebie, Mocarz, który zbawia, uniesie się weselem nad tobą, odnowi cię swoją miłością, wzniesie okrzyk radości”. Odnieś te słowa do siebie… Twój Bóg jest obecny w twoim życiu i zbawia ciebie, prowadzi ciebie do takiego momentu, kiedy nie tylko ty krzykniesz ze szczęścia, ale i On, Pan, który odnowi ciebie swoją miłością, będzie weselił się razem z tobą i będzie krzyczał z radości tak, jak i ty. Bo oddali wyrok, jaki na tobie ciąży i usunie twojego nieprzyjaciela, który domaga się wykonania wyrku. Będziemy wolni! Do końca wolni! I będziemy krzyczeć tak samo, jak krzyknęła Elżbieta, gdy napełnił ją Duch Święty, kiedy usłyszała słowa Maryi. I będziemy tańczyli, jak zatańczył Jan w łonie swojej matki (bo wiecie, tam nie tylko chodzi o to, że dzieciątko się poruszyło, ale użyte jest tam greckie słowo „skirtao”, czyli zatańczyło – Jan tańczy przed Maryją, Nową Arką Przymierza, jak Dawid tańczył przed starotestamentową Arką Przymierza), bo zrozumiemy, że jest obecny przy nas Zbawiciel. I nie musimy już chronić się w rozpadlinach skały wstydu, ani w szczelinach przepaści nędzy grzechu, lecz możemy stanąć z Bogiem twarzą w twarz i rozmawiać z Nim. Wstań, nie bój się, pójdź do Tego, którego przyjście jest #oJedenDzieńBliżej. Nie wstydź się – On przychodzi, bo chce nas zbawić, odmienić nasze życie, napełnić je radością i nadzieją. Pan jest naszą pomocą, On jest naszą tarczą i tylko w Nim może rozradować się nasze serce. Jeśli jeszcze myślisz, że cokolwiek innego może dać ci radość, szczęście, miłość, to może już jest dobry czas, żeby sobie powiedzieć szczerze, że tylko JEZUS jest jedynym zbawicielem człowieka i tylko w JEZUSIE możesz odnaleźć prawdziwą miłość i szczęście. Mieć Go w swoim życiu, to mieć wszystko. Wszystko.
#oJedenDzieńBliżej – 22. Lawina łaski
Wystarczyła jedna odpowiedź kilkunastoletniej dziewczyny, żeby wydarzyło się niewyobrażalne, choć przez wieki wyczekiwane i utęsknione. Jej proste i szczere: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie, według słowa twego” było jak lawina łaski, której nikt już nie mógł powstrzymać. Oto wypełniła się obietnica dana Dawidowi. Oto słowa Proroków stały się faktem. Tron Dawida został utrwalony na wieki, bo Wieczny był Ten, który w dziewiczym łonie przyjął ludzkie ciało. Urzeczywistnione zostało przymierze, które Bóg zawarł z Dawidem kilkaset lat wcześniej. Oto Syn Boga rozpoczął swoją drogę, dzięki której wszyscy ludzie dowiedzą się, że Ojciec Niebieski ich nie porzucił, że walczy o każdego z nas, że pragnie doprowadzić nas do szczęścia zbawienia, że każdy jest dla Niego ważny. To, że Archanioł Gabriel przybył do Maryi i zwiastował Jej, że zostanie Matką Syna Bożego – Jezusa, czyli zbawiającego Boga oraz Jej odpowiedź: „niech mi się stanie”, jest dla mnie i dla ciebie momentem, który ma moc wywrócić wszystko do góry nogami w naszym życiu. Bo jest to moment, kiedy skończyła się nasza samotność w drodze ku szczęściu, miłości, dobru, sprawiedliwości, radości i zbawienia. Już nie jesteś sam. Ta zgoda wypowiedziana przez Arcydzieło łaski, Maryję, dwa tysiące lat temu sprawiła, że Zbawiciel stanął obok mnie i ciebie, niejako mówiąc: „od teraz idziemy razem”. Bóg walczy po naszej stronie o nas i nasze życie. Walczy ramię w ramię z nami. Nieraz pojawią się wątpliwości, pytania i czasami zadamy sobie pytanie: „jakże się to stanie?!”, ale odpowiedź będzie zawsze taka sama – Bóg tego dokona. Bo JEST przy tobie Ten, którego przyjście znów jest #oJedenDzieńBliżej. Lawiny łaski nie zatrzymał krzyż, ani grób. Lawina łaski wciąż ogarnia cały nas świat. Ciebie i mnie również. Jak odpowiesz, gdy się pojawi u ciebie, w twoim życiu?
#oJedenDzieńBliżej – 21. Niepłodne
Nigdy nie zwracałem uwagi na to, że choć Gabriel mówi do Zachariasza: „Twoja prośba została wysłuchana: żona twoja, Elżbieta, urodzi ci syna”, to nie oznacza to, że Zachariasz prosił o to właśnie podczas tej posługi w Świątyni! Skoro Zachariasz przeraził się na widok Archanioła, skoro nie uwierzył w zapewnienia Gabriela, to jest to niejako dowód, że Zachariasz nie spodziewał się spotkania Archanioła i spełnienia jego prośby. Co więcej – Zachariasz w ogóle NICZEGO się nie spodziewał, bo tak on, jak i jego żona, byli już starzy. Zachariasz dawno przestał prosić o potomka, bo zorientował się, że Sara jest niepłodna, nie ma szans na to, by mogła urodzić, tym bardziej, że już przekwitła. Można założyć, że ostatnią prośbę o potomka Zachariasz zaniósł na modlitwie wiele lat wcześniej i uznał, że Bóg go nie wysłuchał. Pomyśl! Kiedyś prosiłeś o coś Boga i tego nie otrzymałeś. Uznałeś więc, że sprawa skończona, nic się nie zmieni, nic się nie wydarzy, Bóg nie wysłuchał Twojej modlitwy. A jednak, może za kilka lat, Bóg spełni Twoją prośbę. Będziesz się tego spodziewał, skoro uznałeś, że już nie ma nadziei? Nie, nie będziesz się tego spodziewał. Ale to nie znaczy, że Bóg nie usłyszał twojej prośby i że jej nie spełni. Zrobi to jednak w odpowiednim, najlepszym czasie. Tak, jak dał dziecko niepłodnej żonie Manoacha i jak sprawił, że stara i niepłodna Elżbieta urodziła syna, tak też może sprawić, że twoja prośba zostanie spełniona. I tak, jak Bóg wejrzał łaskawie na Elżbietę i zdjął z niej hańbę, tak też spogląda na nas i zdejmie hańbę ze mnie i z ciebie, sprawi, że to, czego się wstydzimy, przestanie mieć już jakąkolwiek moc nad naszym życiem. Pan wyrwie nas z rąk niegodziwców, On stanie się dla nas schronieniem i opoką, na której możemy się oprzeć i być pewnymi, że wszystko będzie dobrze. Bo Pan jest naszym opiekunem od zawsze, od łona matki, poprzez naszą młodość, aż do końca. Ten, którego przyjście jest #oJedenDzieńBliżej nie zawodzi, dlatego warto mieć w Nim nadzieję i Jemu ufać. Nie zawsze otrzymamy wszystko, o co prosimy, dokładnie w dniu zaniesienia prośby. Ale przyjdzie czas, kiedy Pan spełni nasze modlitwy. Po prostu przyjdzie taki dzień i będziemy tak zaskoczeni, że aż nie znajdziemy odpowiednich słów i zamilkniemy – trochę tak, jak zamilknął Zachariasz. Można powiedzieć kolokwialnie: „zatka nas”, gdy Pan spełni naszą prośbę, o której już nawet nie myślimy.
#oJedenDzieńBliżej – 20. Emmanuel
Bóg chciał być ze swoim ludem. Chciał być pośród swojego ludu. Emmanuel – Bóg z nami – nie na niby, nie przenośnie, nie teoretycznie, nie nawet tylko duchowo lub poprzez natchnienie, ale prawdziwie i do końca. Być pośród nas. Być z nami. Nie po to, żeby cokolwiek nam udowadniać. Nawet nie z powodu naszych pragnień spotkania z Nim. Nie. Chciał być pośród nas, by zbawić nas od naszych grzechów, zgodnie z zapowiedzią proroka Jeremiasza: „w Jego dniach Juda dostąpi zbawienia, a Izrael będzie mieszkał bezpiecznie”. Syn Boży, Lew Judy, Emmanuel, miał przyjść żeby nas zbawić, uwolnić od brzemienia nędzy grzechu, spłacić dług winy, odkupić z niewoli, w którą popadliśmy na skutek naszych decyzji. Pragnieniem Boga było zmiłowanie się nad naszą biedą i ubóstwem, ocalenie nas od śmierci na wieki. I wiecie co? On to zrobił. To się już dokonało trzydzieści trzy lata po tym, jak Maryja stała się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Trzydzieści trzy lata po tym, jak Anioł wytłumaczył Józefowi, że to co się dzieje, jest w pełni zamierzone przez Boga. Może jeszcze w moim i twoim życiu nie wszystko jest tak pięknie, ale jednego możemy być pewni – Jezus jest przy nas, jest obecny w naszym życiu i dokona tego, co ma dokonać. Jego przyjście jest #oJedenDzieńBliżej. O tyle też przybliża się dzień, kiedy będziemy mogli powiedzieć: „uwolniłeś mnie od brzemienia grzechu, spłaciłeś mój dług, uczyniłeś mnie wolnym – Ty, Panie”. On już tego dokonuje. Nawet w tej chwili, kiedy ja piszę te słowa, a ty je czytasz. Bo Pan czyni cuda, a Jego chwała wypełni w końcu moje i twoje życie.
Jr 23, 5-8; Ps 72; Mt 1, 18-24
#oJedenDzieńBliżej – 19. Rodowód
Uwielbiam genealogię spisaną przez Mateusza. Jest ona pełna znaczeń ukrytych w tym ciągu słów. Za każdym razem, gdy w naszym tłumaczeniu pada stwierdzenie: „był ojcem”, greka stosuje słowo: „zrodził”. I tak Abraham zrodził Izaaka, Izaak zrodził Jakuba… Nawet, gdy pada imię matki, to zawsze w oryginalnym tekście ma to zupełnie inne znaczenie: „Booz zrodził Obeda, a matką była Rut” lub „Dawid zrodził Salomona, a matką była dawna żona Uriasza”. Mateusz konsekwentnie stosuje właśnie taki zapis – ojciec rodzi syna. I tak jest NIEMAL do końca. Bo gdybyśmy przeczytali dosłownie grecki zapis końca genealogii, zobaczylibyśmy tam coś takiego: „Jakub zrodził Józefa, męża Maryi, Z KTÓREJ NARODZIŁ SIĘ JEZUS, zwany Chrystusem”. Punkt kulminacyjny – Józef nie zradza Jezusa, czyni to Maryja. Jezus odziedzicza genealogię Józefa, bo prawnie jest on Jego opiekunem, ale nie on stoi za poczęciem Mesjasza. Jezus rodzi się z Maryi. Jako jedyny z całej genealogii Mateusza. To jedno. Druga sprawa to cudownie wkomponowane kobiety w tę genealogię. Mateusz zrywa z tradycją i zwyczajem żydowskim i podaje imiona czterech kobiet: Tamar, Rahab, Rut i Batszeby, (czyli „żony Uriasza”). Tamar zasłynęła jako uwodzicielka swojego teścia (Rdz 38, 13-26). Rahab była prostytutką kananejską ( Joz 2,1) Rut była Moabitką, a więc wywodziła się z ludu ościennego, wrogo ustosunkowanego do Izraelitów (Rt 1,4). Batszeba dała się zwieść Dawidowi, popełniając z nim cudzołóstwo, a po śmierci męża stała się żoną Dawida (2 Sm 11, 2-27). Ten wybór nie był przypadkowy. W ten sposób Matusz pokazuje, że Jezus nie odcina się od grzechów ludzi – ale ma je odkupić. Pojawienie się pogańskich kobiet też jest ważne! Mesjasz jest zbawicielem nie tylko Żydów, ale i pogan. Tu wszystko ma ogromne znaczenie. No i w końcu rzecz bardzo istotna – Dawid, król któremu Pan obiecał, że zrodzi z niego potomka, a jego panowanie nie będzie miało końca. To kontynuacja obietnicy wypływającej z błogosławieństwa danego Judzie przez Jakuba: „Nie zostanie odjęte berło od Judy ani laska pasterska zabrana spośród jego kolan, aż przyjdzie Ten, do którego ono należy i zdobędzie posłuch u narodów”. Jezus był obiecanym potomkiem, Lwem Judy, któremu nie jest obojętna nawet twoja historia. Jezus jest w naszej historii życia, jest w niej obecny! Skoro nie odciął się od grzechów swoich przodków, nie odetnie się też od twoich, ale skoczy do walki ze złem jak Lew i zwycięży! Będzie o ciebie walczył, bo walczy o każdego człowieka: czy to poganina, czy jawnogrzesznika – o każdego. Do końca. Może i dziś jeszcze jest trudno to dostrzec, może nic na to nie wskazuje. Jednak w końcu zapowiedziany i obiecany Mesjasz, którego ponowne przyjście jest znów #oJedenDzieńBliżej, pojawi się i wyrwie ciebie z twoich niewoli. Przyjdzie na pewno, tak samo, jak przyszedł wtedy, dwa tysiące lat temu, wypełniając obietnicę daną Narodowi Wybranemu.