Uwielbiam genealogię spisaną przez Mateusza. Jest ona pełna znaczeń ukrytych w tym ciągu słów. Za każdym razem, gdy w naszym tłumaczeniu pada stwierdzenie: „był ojcem”, greka stosuje słowo: „zrodził”. I tak Abraham zrodził Izaaka, Izaak zrodził Jakuba… Nawet, gdy pada imię matki, to zawsze w oryginalnym tekście ma to zupełnie inne znaczenie: „Booz zrodził Obeda, a matką była Rut” lub „Dawid zrodził Salomona, a matką była dawna żona Uriasza”. Mateusz konsekwentnie stosuje właśnie taki zapis – ojciec rodzi syna. I tak jest NIEMAL do końca. Bo gdybyśmy przeczytali dosłownie grecki zapis końca genealogii, zobaczylibyśmy tam coś takiego: „Jakub zrodził Józefa, męża Maryi, Z KTÓREJ NARODZIŁ SIĘ JEZUS, zwany Chrystusem”. Punkt kulminacyjny – Józef nie zradza Jezusa, czyni to Maryja. Jezus odziedzicza genealogię Józefa, bo prawnie jest on Jego opiekunem, ale nie on stoi za poczęciem Mesjasza. Jezus rodzi się z Maryi. Jako jedyny z całej genealogii Mateusza. To jedno. Druga sprawa to cudownie wkomponowane kobiety w tę genealogię. Mateusz zrywa z tradycją i zwyczajem żydowskim i podaje imiona czterech kobiet: Tamar, Rahab, Rut i Batszeby, (czyli „żony Uriasza”). Tamar zasłynęła jako uwodzicielka swojego teścia (Rdz 38, 13-26). Rahab była prostytutką kananejską ( Joz 2,1) Rut była Moabitką, a więc wywodziła się z ludu ościennego, wrogo ustosunkowanego do Izraelitów (Rt 1,4). Batszeba dała się zwieść Dawidowi, popełniając z nim cudzołóstwo, a po śmierci męża stała się żoną Dawida (2 Sm 11, 2-27). Ten wybór nie był przypadkowy. W ten sposób Matusz pokazuje, że Jezus nie odcina się od grzechów ludzi – ale ma je odkupić. Pojawienie się pogańskich kobiet też jest ważne! Mesjasz jest zbawicielem nie tylko Żydów, ale i pogan. Tu wszystko ma ogromne znaczenie. No i w końcu rzecz bardzo istotna – Dawid, król któremu Pan obiecał, że zrodzi z niego potomka, a jego panowanie nie będzie miało końca. To kontynuacja obietnicy wypływającej z błogosławieństwa danego Judzie przez Jakuba: „Nie zostanie odjęte berło od Judy ani laska pasterska zabrana spośród jego kolan, aż przyjdzie Ten, do którego ono należy i zdobędzie posłuch u narodów”. Jezus był obiecanym potomkiem, Lwem Judy, któremu nie jest obojętna nawet twoja historia. Jezus jest w naszej historii życia, jest w niej obecny! Skoro nie odciął się od grzechów swoich przodków, nie odetnie się też od twoich, ale skoczy do walki ze złem jak Lew i zwycięży! Będzie o ciebie walczył, bo walczy o każdego człowieka: czy to poganina, czy jawnogrzesznika – o każdego. Do końca. Może i dziś jeszcze jest trudno to dostrzec, może nic na to nie wskazuje. Jednak w końcu zapowiedziany i obiecany Mesjasz, którego ponowne przyjście jest znów #oJedenDzieńBliżej, pojawi się i wyrwie ciebie z twoich niewoli. Przyjdzie na pewno, tak samo, jak przyszedł wtedy, dwa tysiące lat temu, wypełniając obietnicę daną Narodowi Wybranemu.
#oJedenDzieńBliżej – 19. Rodowód
Dodaj komentarz